niedziela, 12 lutego 2012

Śnieżka



jupi;) wolny dzień i nie pracuję dzisiaj!
jak mi dobrze... :)
a pogoda piękna, zimowa, słoneczna i bardzo mroźnooo...
na kuchennym termometrze minus 23 stopnie ;)
trzy warstwy leginsów, góra też wielo-warstwowo... bo ja to zmarźluch straszny jestem i wole sie potrójnie zabezpieczyć co by nie zmarznąć!
idę, biegnę, maszeruję na Śnieżkę!
najpierw przez cały Karpacz do Świątyni Wang, później szlakiem do schroniska Samotnia, przez Strzechę Akademicką i Dom Śląski i... wdrapywanka do góry na śnieżkowy szczyt:)
lodowisko... i oblodzenie straszne ;/
dobrze, że mam na nogach spikecrossy salomonowe:)
"kolce" w podeszwie pozwalają mi swobodnie wbiec na górę!
a na górze pięknie, biało, mroźnie, cicho...
słonko, mróz, śnieg pod buciorami skrzypiący...
taki spokój, błogość, stan nie-myślenia i myślenia i rozmarzenia... :)
i zimno tak... że zmusza mnie ten mróz do szybkiego zbiegu...
To był dobry dzień!
naprawdę fajnie mi było tam na górze - porozmyślać i nie-myśleć, pomarzyć i zatopić się w takiej błogości i spokojności... :)
wróciłam z ogromną ilością pozytywnej energii i chęci do wszystkiego:)
 rozmarzona i z przeświadczeniem, że świat jest taki piękny, a moje życie szczęśliwe:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz